Aktualności

28 lipca – Hamburger Day. Jak ikona USA trafiła z Europy do Ameryki?

28 lipca – Hamburger Day. Jak ikona USA trafiła z Europy do Ameryki?

Hamburger jest bez wątpienia, obok hot-dogów, tłuczonych ziemniaków i frytek, najpopularniejszym posiłkiem w Ameryce.[1] Za jego popularnością przemawiają liczby – 86% mężczyzn w USA wskazuje hamburgera jako ikoniczny posiłek, zaś sami Amerykanie spożywają około 50 miliardów burgerów rocznie. 60% sprzedawanych globalnie kanapek to hamburgery, zaś Big Mac Index, porównujący cenę burgera w różnych lokalizacjach, używany jest do porównywania siły nabywczej w różnych krajach. Popularność hamburgerów jest ogromna, jednak wciąż wielu konsumentów nie zna korzeni tego dania, które sięgają aż na Stary Kontynent. Hamburger Day, ustanowiony w celu uczczenia wkładu hamburgera w rozwój amerykańskich kulinariów, to doskonała okazja, aby poznać historię tego kultowego dania.

Nie wiadomo kto jako pierwszy wpadł na pomysł stworzenia hamburgera, jednak wszystkie tropy prowadzą do Europy. Jedną z poszlak jak hamburger mógł powstać, jest popularność tatara i Hamburg steka (ang. Hamburg steak), zwanego też frikadelką. Nazwa tatara, popularnego we Francji pod nazwą „steak tartare” pochodzi jeszcze z czasów inwazji mongolskich, kiedy to potrawa ta trafiła z obszaru stepów w okolice dzisiejszej Moskwy. Surowe, posiekane, wołowe mięso nie wymagało rozpalania ognia i dodatkowych przygotowań – niektóre podania zakładają, że mięso było mechanicznie ubijane poprzez umieszczanie go pod siodłem, przez co podczas galopu poddawano je wstrząsom, co podwyższało jego walory smakowe.[2] Po upadku imperium mongolskiego, dania oparte o mieloną wołowinę uformowaną w okrągłym kształcie, zyskały na popularności wśród zamożniejszej części Rosjan[3], która mogła sobie pozwolić na ówcześnie kosztowną konsumpcję mięsa.

Wraz z upływem czasu, historia hamburgera przenosi się coraz bardziej na zachód, poprzez kraje bałtyckie aż do Niemiec. Niemcy rozwinęli te danie, poprzez smażenie uformowanych, okrągłych kotlecików z wołowiny. Danie te często nazywano frikadelkami. Potrawa ta w szczególności popularna była w Hamburgu – jednym z największych miast portowych, słynącym z dużej wymiany handlowej z Rosją. Od nazwy tego miasta wzięło się określenie Hamburger, pomimo że wiele osób zakłada, że początek „Ham” odnosi się do szynki.[4] Z czasem mięso mielone zamiast smażenia zaczęto grillować i umieszczać pomiędzy dwoma kawałkami chleba, w celu ułatwienia jedzenia. Okres ten pokrył się ze zwiększoną emigracją do Ameryki w drugiej połowie XIX w. Hamburg jako znaczący port, był ważnym ośrodkiem emigracji z Niemiec do Stanów Zjednoczonych, co spopularyzowało określenia dań nawiązujących do nazw miasta.

Popularyzacja mielonego mięsa wołowego wynikała z czynników gospodarczych – wraz z rewolucją przemysłową powstały pierwsze duże maszyny pozwalające na mielenie mięsa na masową skalę, zaś zwiększenie produkcji bydła na nowo kolonizowanych obszarach dostarczało ogromnej ilości surowca w dobrej cenie i jakości.[5] Pod koniec XIX wieku, ze względu na wygodę serwowania, hamburgery były coraz bardziej popularne jako jedzenie na różnego rodzaju wydarzeniach czy targach. Historia popularyzacji hamburgera jest bardzo podobna do hot doga – według niektórych źródeł pewnego razu zabrakło wieprzowiny, na potrzeby produkcji kiełbasek serwowanych z chlebem, więc zaczęto serwować hamburgery.[6] Podobnie jak w przypadku hot doga, gorące mięso serwowane z chlebem było łatwe do utrzymania w rękach. Z czasem zaczęto wypiekać bułki dopasowane kształtem do kształtu grillowanego mięsa – w 1895 r. zaserwowano komercyjnie pierwszego hamburgera w znanym nam dzisiaj kształcie – z okrągłą bułką i dodatkami.

Większość Amerykanów nie wyobraża sobie hamburgera bez frytek – te dołączyły do zestawu później. Frytki trafiły do USA po I wojnie światowej, jednak to w drugiej połowie XX w. mechanizacja produkcji oraz udoskonalone procesy przechowywania ziemniaków i mrożenia frytek pozwoliły na stworzenie ikonicznego duetu. Popularność hamburgerów i frytek uległa szczególnemu wzrostowi wraz z rozwojem sieci franczyzowych, odpowiadających dzisiaj za większość sprzedawanych hamburgerów w Ameryce.

Każdy kto jest zainteresowany powrotem do korzeni i wysokiej jakości mięsem, z apetytem na burgera o smaku innym, niż powszechnie występującym w sieciach typu fast food, powinien sięgnąć po mięso wołowe z Unii Europejskiej. Wysokie standardy produkcji, czyste środowisko oraz troska o zwierzęta sprawiają, że dobre produkty mięsne mogą dziś bez przeszkód zawędrować z Europy do Ameryki, tak jak kiedyś robiły to dobre przepisy i receptury.